Oriflame powinno dostać Oskara za tłumaczenie, na pudełku po angielsku jest wyraźnie napisane "butter", więc jeśli ktoś sugeruje się napisem w katalogu, czy na stronie może być mocno zdziwiony, gdy otworzy ten produkt. Zdecydowanie ma on konsystencje gęstego masła, które ciężko wsmarować w skórę, naprawdę trzeba się nieźle namęczyć żeby to zrobić. Niemniej jednak jest to najlepszy produkt do nawilżania ciała jaki Oriflame kiedykolwiek miało w swojej ofercie (a jestem konsultantką od ponad 10 lat, więc trochę już ich przerobiłam). Skóra jest nawilżona od rana do wieczornego prysznica, mało tego, razem z nawilżeniem utrzymuje się zapach! Do tej pory takie rzeczy to ja widziałam tylko w Bath&Body Works. Zapach jest łady i przyjemny, jednak nie tak fajny jak balsamy wspomniane wcześniej z B&BW. Gdyby miał bardziej czarujący zapach i faktycznie konsystencje kremu czy balsamu byłby moim ideałem, ale Oriflame jest na dobrej drodze do poprawy jakości swoich balsamów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz