czwartek, 13 grudnia 2018

Lirene, Stopy, skarpetki regenerujące


Niestety skarpetki nie są szałowe. Siedziałam w nich półtorej godziny i tak jak producent obiecywał proces złuszczania rozpoczął się po jakichś 5-7 dniach. Niestety mimo codziennego moczenia stóp w ciepłej wodzie nie był on spektakularny. Skóra zaczęła łuszczyć się oczywiście w miejscach, które potrzebowały tego najmniej. Pięty były praktycznie nieruszone. Moim ulubieńcem są skarpetki z "Beautifully Foot Mask Anielskie Stopy". Tych zdecydowanie więcej nie kupię, strata pieniędzy. Używacie czasem skarpetek złuszczających?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz