poniedziałek, 25 lipca 2016

Bibułki w ślicznym plastikowym etui.





Czyż nie jest to wspaniały gadżet? Bibułki są całkiem przyzwoitej jakości, nawet biją na głowę wszystkie, których do tej pory używałam (a trochę tego już było), nie licząc tych z Ori, ale bardzo im do nich blisko. Również jak w przypadku tych z Ori wystarczy jedna żeby zmatowić twarz. a opakowanie po zużyciu można uzupełnić dowolnym innym produktem. Pudełko ozdobione jest piękną różą i wygląda jak puderniczka. Cena nie jest wygórowana, ponieważ kosztują mniej niż bibułki z Art Deco czy Inglota w zwykłych kartonowych opakowaniach. Moje odkrycie. 50 sztuk w opakowaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz