Fajny pomysł, ponieważ u mnie tradycyjne skarpetki działały tak, że wszystko złuszczały oprócz pięt. Proces w tym przypadku jest dość powolny, bo dopiero po tygodniu zaczyna się coś dziać, do tego czasu mamy wrażenie takiej Sahary na piętach, że aż nas swędzi, ja po tygodniu od użycia wsadziłam stopy w miskę i zaczęłam "pomagać" mechanicznie tej masce. Nie wiem ile miałabym czekać aż to się złuszczy, nie potrafię być cierpliwa...
Znam i bardzo lubię ;) Szkoda, że nic o niej nie napisałaś
OdpowiedzUsuńszukam czegoś podobnego co będzie skuteczne
OdpowiedzUsuń