wtorek, 3 października 2017

Bell, Rozświetlacz do twarzy nr 01



Długo szukałam idealnego rozświetlacza na dzień, który nie dawał by na twarzy efektu dyskoteki a dyskretne rozświetlenie, jakie robił mój ulubiony niestety już wycofany rozświetlacz marki Oriflame. Mam wrażenie, że teraz producenci rozświetlaczy prześcigają się w tym, kto wymyśli produkt z większym błyskiem. Owszem lubię czasami błyszczeć z daleka jak gwiazda, ale to raczej na wieczór, a gdy idę do pracy to chciałabym delikatniej podkreślić szczyty moich kości policzkowych. I właśnie znalazłam mojego nowego codziennego ulubieńca. Jest on bardzo drobno zmielony, nie widać dużych drobinek, daje delikatną taflę rozświetlenia, jest to odcień ciepły, delikatnie wpadający w brzoskwinię. Na uwagę zasługuje duża gramatura produktu, ponieważ aż 9 g, podobną miał mój poprzedni rozświetlacz i starczył na 3 lata codziennego stosowania. W ciągu dnia nie znika z twarzy i nie migruje, a mam cerę mieszaną. Jeśli jesteście fankami dużego błysku na miarę Mary Lou The Balm, czy chociażby Wibo Diamond Illuminator to nie będzie to produkt dla was.

3 komentarze:

  1. Ja tam lubię błysk nawet do pracy - chociaż mam jeden matowy rozświetlacz z kobo i od czasu do czasu używam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba go Maxineczka ostatnio polecala.

    OdpowiedzUsuń