Nie wiem jakie dłonie ma hoollywodzka modelka (swoją drogą nie wiem czemu nie aktorka, jakoś tak bardziej z aktorstwem mi się Hollywodd kojarzy), ale moje dłonie po zastosowaniu tej maski a uprzednio wykąpaniu ich w kostce do kąpieli od Manufaktury piękna były przyjemnie gładkie i nawilżone. Niestety rano po tym efekcie nie było już śladu. Są dość mało kłopotliwe w noszeniu, ponieważ nieźle trzymają się na dłoniach. Zapach po otwarciu jest mało eksluzywny, bo mi osobiście przypomina tanie kremy do rąk glicerynowe cytrynowe z szalonych lat 90-tych. Czy są warte tych 40 zł? Raczej nie, ja kosmetyk znalazłam w kalendarzu adwentowym Douglasa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz