Ogromny plus za trwałość tego produktu, jak namalujecie sobie swatcha na ręce to będzie z nim chodzić ze dwa dni jak ja. Na ustach trzyma się trochę krócej, ale również nieźle, ponieważ jest to produkt typu tint i wżera się w wargi. Kolor Endless kisses jest czymś w rodzaju buraczanego, chociaż w katalogu wyglądał na zgaszony brudny róż. Niestety bardzo szybko przestaje pisać... Praktycznie po jednym użyciu... A i brawo dla mnie, bo gdyby nie foty na wizaz.pl to bym nie odkryła, że ma dwie końcowki... Jedna nakrętka jest czarna i zlewa się z całością opakowania, więc odkręciłam tą różową tylko i myślałam, że produkt ma tylko jedną cieniutką końcówkę (jak eyeliner), trochę się musiałam namachać aby pokryć nią całe usta i chyba ją wypisałam:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz