W roku 2015, odkryłam kilka produktów, bez których nie wyobrażam sobie mojej codziennej pielęgnacji, czy też makijażu. Stały się one moimi absolutnymi ulubieńcami, stąd pomysł na ten post. U mnie te produkty sprawdziły się, zatem jeśli spotkacie je na drogeryjnej półce, polecam również przetestować.
Pielęgnacja:
- Isana, Pianka do włosów kręconych (nic tak dobrze nie podkreśla skrętu loków jak ten produkt)
- Marion, zabieg laminowania ( gdy mam ochotę wyprostować swoje sprężynki)
- Farouk CHI Royal Pearl Complex (błysk na włosach jak u hollywodzkich gwiazd)
- Oriflame, Odżywczy balsam do ciała Optimals z olejkiem arganowym ( nawilżenie utrzymuje się przez 24 godziny, zapach też dobrych kilka godzin, skóra wygląda jakby wtarty był w nią olejek, przy czym nie lepi się)
Kolorówka:
- Oriflame, Korektor The ONE EverLasting (takiego krycia nie otrzymacie żadnym innym korektorem)
- Theatric Professional - Utrwalacz makijażu ( do tej pory nie spotkałam lepszego fixera)
- Sally Hansen, Mega Shine - Nabłyszczający preparat nawierzchniowy (żaden inny top coat nie da wam takiego nabłyszczenia jak ten produkt, szkoda, że nie przedłuża znacznie trwałości lakieru)
- Essence - zmywacz do paznokci o zapachu truskawki i passiflory (pierwszy raz spotkałam się ze zmywaczem, po użyciu którego pazurki tak pięknie pachną, już poluję na drugą wersję zapachową, chyba z kokosem)
Pielęgnacja cery:
- Biocosmetics- Glinka zielona do cery tłustej, łojotokowej, trądzikowej i mieszanej (nie zamienię jej na żadną inną maseczkę z glinką, ponieważ oczyszcza skórę rewelacyjnie)
Akcesoria:
- Tangle Teezer The Original Panther Black - Szczotka do włosów (wybawienie, dla kręconych włosów, nie szarpie ich)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz