Eveline i Bell ma pudry na światowym poziomie. Laura Marcier za dwie setki mi się tak na twarzy nie podobała jak ten. No ideał! Jest lekki, przepięknie współgra z podkładem wtapiając się, wygląda świeżo, naturalnie, zawiera drobinki, ale nie są one za bardzo widoczne. Buzia wygląda na zdrową, promienną i wypoczętą. I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o zachwyty... Bo jak przyrównamy cenę do wspomnianej Laury i przeliczymy na gramaturę to wychodzi podobna, bowiem Laura jest 5 razy większa... A jak spojrzeć w skład... o panie... dawno tyle syfu w jednym miejscu nie widziałam: talk, aluminium, sylikon parafina. Zaczynam się zastawiać, czy ta bulwa na brodzie to nie po nim...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz