Pielęgnacja:
Isana, Brazil Feeling, Zucker-Öl Peeling (Peeling do ciała)
Pielęgnacja cery:
QURET maska w płachcie liftingująca Avocado 25 g,
QURET maska w płachcie odżywcza Brazil Nut 25 g,
Isana, Aloha Hawaii, Augenpads (Płatki pod oczy)
Isana, Aloha Hawaii, Tuchmaske (Maska w płachcie)
Kolorówka:
MISS SPORTY top coat 3D żel do paznokci 8 ml
WIBO odżywka do paznokci 8,5 ml,
ALTERRA puder w kompakcie nr 01 Light 10 g,
Włosy:
Pielęgnacja:
Avon, Naturals, Passionfruit & Peony, Scented Spritz (Mgiełka zapachowa do ciała `Marakuja i peonia`)
Kolorówka:
Sally Hansen, Color Therapy, top coat, 14,7 ml
EVELINE COSMETICS Nail Therapy Professional odbudowująca-wzmacniająca odżywka do paznokci 12 ml,
Pielęgnacja cery:
Avon, preparat do oczyszczania twarzy 3 w 1
Basiclab, Krem nawilżający o bogatej konsystencji
Kolorówka:
LOVELY Brows Creator kredka do brwi nr 2
Rimmel, Podkład Match Perfection odcień 102 Light Nude,
Zapachy:
Oriflame, Woda toaletowa Miss O - 7714
Peeling to typowe ziarenka kawy, które niemalże luzem latają po opakowaniu, co sprawia, że są raczej ciężkie w nakładaniu. Po umyciu się, macie wrażenie, zaparzonej kawy w łazience, zwłaszcza jeśli woda była ciepła. Kawa jest z delikatną nutą kokosa, a skóra jest konkretnie złuszczona i nawilzona dzięki olejkowi z migdałów. Produkt złapany na zakupach kosmetycznych w Biedronce.
Peeling ma zapach owoców leśnych, drobinki złuszczające są niewielkie, formuła olejkowa nie jest mocno wyczuwalna. Osobiście wolę lepsze zdzieraki.
Nie czuję tu kompletnie pieprzu (bardzo nie lubię tego zapachu w kosmetykach i wyczuję z daleka), jest to zapach mocno rześko-owocowo cierpki, kwaśny. Fajnie sprawdzał się latem, dobrze mył i jak na żel bardziej naturalny to dobrze się pienił.
Słyszałam o nim wiele pozytywnych opinii, a u mnie się nie sprawdza. Szczoteczka jest duża, przez co średnio wygodna a sama formuła tuszu zbyt gęsta, aby zostawała na rzęsach w odpowiedniej ilości...
Maska ma fajny nadruk wściekłego kotka, ale ja nie zauważyłam większego nawilżenia, czy ukojenia. Większość esencji przy wyciąganiu została w opakowaniu...
Błyszczyk nie klei się, ma taką śliską formułę. Strasznie mało nabiera się go na aplikator, więc trzeba zanurzać go kilkukrotnie. Kolor jest półtransparentny, zgaszony róż, lepszy kolor moich ust. Wygląda na nich przepięknie. Jedyny minus to zapach, ponieważ pachnie jak kosmetyki od chińczyka.
Mgiełka jest totalnie w moim guście zapachowym: rześka, słodka i owocowa, letnia. Idealna! Dawno nie miałam mgiełek z tej firmy, ale naście la temu, gdy nie było mnie stać na porządny zapach to mgiełki Avon zastępowały mi perfumy. Jedyne skojarzenie, jakie mam z tamtym czasem to to że waliły konkretnie alkoholem, ta uderza w nozdrza zdecydowanie mniej, jednak ja po kilku minutach kompletnie jej nie czuję, zarówno na ubraniu jak i ciele.
Nigdy na żadnym tuszu z Rimmel się nie zawiodłam, ale ten jest naprawdę ciężki w obsłudze. Formuła jest mocno gęsta i bardzo ciężko się nim pracuje, ponieważ w mig skleja rzęsy. Szczoteczkę ma sylikonową.
Niewątpliwym atutem tej maski jest cena w stosunku do pojemności. Jednak to byłoby na tyle. Mam wrażenie, że nie robi zbyt wiele. Niby trochę ułatwia rozczesywanie, niby skręt nie wygląda gorzej (ale lepiej też nie). Nie zauważyłam żeby robiła cokolwiek z włosami. Jest dość gęsta, zapach ma raczej delikatny ale i lekko tani. Taki produkt meh.
Żel jest przezroczysty i średnio gęsty, bardzo dobrze się pieni i równie dobrze oczyszcza cerę. Dwie pompki wystarczają na umycie całej twarzy z pomocą rękawicy. Bez rękawicy zapewne jedna byłaby ok. Jest to kosmetyk z kategorii tych mocno oczyszczających. Stosuję go, gdy mam problemy z cerą lub potrzebuję takiego mocniejszego oczyszczenia. Zawiera mentol w składzie, więc delikatnie chłodzi, co akurat nie jest fajną opcją na sezon jesienno-zimowy.
